Gdy ognisko zaczęło dogasać, zmęczona Annalyn wstała z
miejsca aby obudzić Evana. Zanim jednak doszła do jego miejsca spoczynku
chłopak poderwał się z miejsca i czujnie rozejrzał na boki. Spojrzał na
ognisko, potem na jego towarzyszkę po czym skinął głową.
-Połóż się- powiedział cicho.
-Śpisz niczym królik. Najdrobniejszy szelest cię budzi. Jak
w ogóle możesz zasypiać?
-Reaguje tylko na odgłosy, które nie są naturalne, czyli np.
na twoje kroki.- mruknął.
Annalyn uniosła brwi z lekkim podziwem po czym położyła się,
otuliwszy się uprzednio płaszczem, ponieważ wygasłe ognisko nie dawało już tak
dużo ciepła.
-Mnie będziesz musiał budzić, bo sama na pewno nie wstanę
gdy usłyszę twoje kroki. Nie mam takich zdolności. Zwłaszcza, że nie spałam od
kilku dni.- rzuciła przez ramię.
Chłopak uśmiechnął się lekko.
- A powinnaś. Jak podróżuje się samemu, takie umiejętności
się przydają.- powiedział, nie oczekując odpowiedzi. Odwrócił się w stronę pól
rozciągających się wokół ruin, aż po sam horyzont. W świetle księżyca,
poruszane wiatrem wyglądały niczym morze. Nadal czujny, zaczął rozmyślać.
***
Gdy Annalyn obudziła
się, Evan właśnie siodłał swojego konia.
-Właśnie miałem cię budzić. – powiedział.- czas ruszać w
dalszą drogę. Następny przystanek mamy przy rzece Orin, a to ładne kilkanaście
kilometrów drogi stąd.
- Poczekaj chwilę… My? Masz zamiar jechać ze mną?
- Mam coś do załatwienia na dworze Mirnoru. – rzekł, a jego
twarz spochmurniała. Odwrócił wzrok i wskoczył na konia. – pospiesz się- rzucił
jeszcze a potem skierował wierzchowca w stronę najłagodniejszego zejścia ze
wzgórza.
Annalyn potrząsnęła głową ze złością i w pośpiechu chwyciła
płaszcz. Narzuciła go na ramiona i osiodławszy na powrót Eldorina ruszyła za
chłopakiem. Po głowie cały czas chodziła jej myśl mówiąca aby zostawiła Evana,
który nawet nie pytając jej o zdanie postanowił jej towarzyszyć, a nawet „objąć
dowodzenie”. Jakim prawem, ośmiela się planować ich trasę i czas postoju,
przecież kilka godzin temu się spotkali. Wzburzona dziewczyna przyspieszyła
tempa gotowa wytknąć Evanowi wszystko, po czym ostentacyjnie odjechać, kiedy
odezwał się w jej głowie zdrowy rozsądek i powoli zaczął przejmować kontrolę
nad emocjami. Podróżowanie we dwójkę na pewno jest bezpieczniejsze. Zwłaszcza,
że zbliżali się do granicy państwa. Aby dotrzeć do Mirnoru czeka ją kilka dni
przeprawy przez nienależące do nikogo dzikie ostępy, zamieszkiwane głównie
przez ludzi skazanych na wygnanie, żyjących teraz jedynie z napaści na
podróżników. Zresztą Evan, całkiem dobrze orientował się w tych terenach. Nie
był typem osoby, która mieszkając na królewskim dworze, nigdy nie wyszła za
mury miasta. Sądząc po łuku, a także, jak zdążyła zauważyć dziś rano, mieczu
przytroczonym do boku chłopaka, był też dobrym wojownikiem. Coś jeszcze…
-Annalyn zmarszczyła brwi. – Tak… magia. Potężna. Dużo większa niż jej. Dużo większa
niż magia jakiegokolwiek człowieka w jej wieku mieszkającego w jej wiosce,
jeżeli nie nawet na całym terytorium podległym królestwie Vanoru. Umiejętności
magiczne Evana zdecydowanie przekraczały normę jeżeli chodzi o osoby w jego wieku. Co prawda poznała jedynie garstkę
z jego czarów, które bynajmniej niezwykłe nie były, lecz gdy unicestwił jej
zaklęcie poczuła ogromną moc, gotową wybuchnąć w każdej chwili, jeżeli tylko
zaszła by taka potrzeba. Niezwykłe nie było tylko to, że Evan w swoim wieku ma
w sobie tak potężną magię, niezwykłe było także to, że prawie bez problemu
potrafił ją utrzymać. A z taką potęgą, niejeden dorosły czarownik nie miałby
szans.
Annalyn popatrzyła na
swojego towarzysza.
- Skąd jesteś? – zapytała
- Z Brae. To wioska w północnej części …
-Vanoru. Tak wiem. Czyli jednak tam mieszkasz- dodała z
zamyśleniem
-Słucham? Co znaczy jednak?
-Nie, nic.- zreflektowała się- To niedaleko mnie. Jestem
mieszkanką wioski Daellen.
- Mój ojciec jeździł tam czasami kupować zioła- uśmiechnął
się Evan.
-Nasza wioska z nich słynie.- Myśli Annalyn powędrowały w
kierunku domu. Pola, Las Thriel, jej chatka, Saggito… ciekawa była jak sobie
teraz radzi. Zapewne nie był zadowolony z jej wiadomości, ale cóż innego mogła
zrobić? Coś byś wymyśliła- odezwał się głos w jej głowie.- Pewnie tak. Być może
jestem czasami zbyt porywcza. -Jej twarz rozjaśnił lekki uśmiech kiedy
przypomniała sobie słowa Saggito, proszącego ją o podejmowanie rozsądnych
decyzji. No cóż, nic jeszcze nie wskazuje na to, że ta była pochopna. –Jeszcze
nie dotarłaś do zamku- znów ten sam głos uświadomił jej, że tak naprawdę to co
najgorsze, rozpocznie się dopiero z chwilą spotkania z jej bratem.
Po kilku dniach
wędrówki znaleźli się po za granicami państwa. Szybciej, niż ona sama
miała dotrzeć, gdyby poruszała się trasą wyznaczoną wcześniej w domu. Po drodze
nie natknęli się na żadne hordy barbarzyńców, a podróż mijała im bez
przeszkód.
Kiedy kolejnego dnia
rano, przygotowywała Eldorina do drogi kiedy usłyszała cichy głos Evana:
- Oho, zaczynają się kłopoty.
O, akurat dodałam bloga do zakładek, a tu nowa część. Oprócz kilku przecinków i podwójnego "kiedy" w przedostatnim zdaniu - czyste fantasy :3
OdpowiedzUsuńdziękuję :) Twój już jest w zakładkach ;) Kurczę, teoretycznie sprawdzałam, a nie wyczaiłam tego podwójnego kiedy :) I tak jestem z siebie dumna i dziś powstawiałam trochę brakujących przecinków, ale jak widać nie wszystkie :P
OdpowiedzUsuńZnowu mnie trzymasz w niepewności. Wiesz, że tak to nieładnie? c;
OdpowiedzUsuńPewnie znów zaprzeczysz, ale muszę powiedzieć, że jednak piszesz o niebo lepiej ode mnie. Nie mówię, że moje to całkowita tragedia, jednak mojemu brakuje tego czegoś, co u Ciebie jest.
Podsumowując...To jest niesamowite. ;3 Uwielbiam takie klimaty. Pisz dalej, będę wyczekiwać nowych notek *_*
Pozdrowionka c:
Myth
Owszem zaprzeczam ;), ale miło mi, że tak mnie chwalisz (nawet niesłusznie :D. Sama czytając to dochodzę do wniosku, że mój poziom tylko ledwo przekracza kreskę BEZNADZIEJA. xD chyba nie mam jednak za wysokiej samooceny ;) Bądź co bądź, dzięki za pochwały :D tych nigdy nie za wiele ;) Próbuje zebrać się w sobie i napisać kolejny rozdział, ale niestety kiepski mi idzie ;c
UsuńTen rudział mnie usatysfakcjonował w pełni, ale nie obejdzie się bez jakiejś krytyki. ;_; Taki już mój los.
OdpowiedzUsuńczyli np. na twoje kroki. / Skróty tego typu w dialogu? ;-; Już w narracji pal licho *ale i tak bym się czepła XD*. Powiem i tak, że rozwinięcie skrótowca zajmie sekundę, a efekt jest lepszy. ;>
-Vanoru. Tak wiem. / Przestałam wypisywać przecinki, ale ten po "tak" chyba jest jednym z oczywistych. ;_;
Po >kilku< dniach wędrówki znaleźli się po za granicami państwa. >Kilka< dni szybciej / To powtórzenie jest rozmyślne? Bo możliwe. Ale jeśli nie, to po prostu klasyka powtórzeniowa - częsty błąd, ale warto z tym zawalczyć. ;>
Hm, poważnie? Jest jakiś konkretny powód, dla którego Evan wali kombosem łuku, miecza i magii wszystko na poziomie mistrzowskim i to w młodym wieku?
Bo taka koncepcja wiecznie mnie odrzuca. Nie da się umieć wszystkiego i być wszystkim! c;
Poza tym, jak zwykle cieszę się jak dziecko z naturalnego wydźwięku rozmów, przemyślenia też były niczego sobie. ^^ Ładnie wplecione. :3
Evan cudowne dziecko :D a tak serio, to chyba nie zrobię go wybitnym mistrzem we władaniu bronią. Główny jego atut to magia ;) a resztą jako tako umie się posługiwać, jak przystało na chłopaka w jego wieku :)
UsuńJa cieszę się jak dziecko, gdy dodajesz komentarz :) a jak jeszcze mówisz o naturalnych rozmowach to, omg jestem mega happy :) bo pisząc to zastanawiam się zawsze czy nie będzie sztucznie. Wymyślam je praktycznie na bieżąco, same wypływają mi z głowy i zależy mi, żeby były naturalne, no i czasem zabawne :)
Co do skrótowców, przyjmę radę do serca :) rzeczywiście lepiej rozwijać, więcej profesjonalizmu ;)
A co do powtórzeń, to czasami nie uda mi się ich zauważyć, ale chyba najwięcej czasu poświęcam na szukanie synonimów, żeby broń Boże nie powtarzać :) nie zawsze się udaje, no ale praktyka czyni mistrza ;)mogłam wyrzucić to "kilka dni" i zostawić samo szybciej ;) tak byłoby chyba najprościej. Jutro z rana poprawię, zanim zapomnę ;) kiedyś ogólnie będę musiała to wszystko zredagować, ale na razie tylko drobne poprawki :)
UsuńNo, w sumie... Ale jednak magii trzeba się zazwyczaj poświęcić w całości i często od małego. L:
UsuńAle to zależy od świata, w którym się tworzy. W następnym rozdziale się o to spytałam, to zaraz zobaczę. :D
Dobrze, byle nie wyszedł na osobę z ponadnormalnymi mocami. Jak się uda w ten czy inny sposób, będzie dobrze. ^^
Ooo. :3 Wiesz, miło mi. ^.^
Poważnie, te dialogi są najlepsze! ^D^ Sądzę, że doceniasz taką pochwałę bardziej przez to, że większość czasu i tak piszę równą krytykę. :'> I słusznie, bo one naprawdę są genialne, a to ciężka sztuka do opanowania.
Właśnie, z tymi skrótowcami to mało pracy, a efekt dużo ładniejszy. ;>
Zauważyłam i doceniam! Jest słodko mało powtórzeń, prawie wcale. :D
UsuńJasne, styl szybko idzie do przodu, a na blogu jednak lepiej poprawiać. ;>