sobota, 27 lipca 2013

Calibrion- cz. 10

 Szli ścieżką wyznaczoną przez Evana już od kilku godzin, gdy ten zatrzymał się nagle. Podszedł do wysokiego kija wbitego w ziemię. Na korze dało się odczytać lekko zatartą datę. Chłopak przeczytał ją, a następnie rozejrzał się wokoło. Odwrócił się do Annalyn i lekko zaniepokojonym głosem powiedział:
- Wiesz co to jest?- i nie czekając na odpowiedź kontynuował- Tą gałąź zatknąłem w ziemię prawie rok temu. Wyznaczała miejsce gdzie las się kończył. Jak widzisz, teraz jesteśmy cały czas otoczeni drzewami i nie widać końca tej puszczy. Od kilku lat zajmuję się badaniem tego zjawiska. Odkąd mój nauczyciel Zethar zauważył, że las w ciągu kilku lat powiększył się właściwie dwa razy, zlecił mi takie oto wyprawy. Co rok zatykałem kij na końcu puszczy i zawsze gdy wracałem, tego końca widać nie było. Sama przyznasz, że to dość niezwykłe tempo wzrostu, nawet jak na magiczną roślinność. Na razie nie wiadomo, dlaczego tak się dzieje, ale wielu czarnoksiężników prowadzi już na ten temat badania. Cokolwiek to jest, raczej nie ma zbyt dobrych źródeł. – umilkł, przez chwilę wpatrując się jeszcze w zatkniętą gałąź.
- W takim razie czeka nas jeszcze trochę drogi. Powinniśmy zdążyć. Słońce zajdzie dopiero za dwie godziny. – Chwycił uzdę Clow’a i na powrót ruszył ścieżką. Annalyn podążyła za nim, zaczepiając na chwilę wzrok na wyrytej dacie. – Rzeczywiście, prawie rok temu- mruknęła jeszcze.
 Na skraj lasu dotarli po około godzinie. Rzeczywiście, jeżeli prawdą było to co mówił Evan, Thriel znacznie się rozrósł od czasu jego ostatniej wizyty. Słońce powoli chyliło się już ku zachodowi, więc trzeba było w miarę szybko znaleźć miejsce na nocleg. Na szczęście na razie nie było widać złowrogiego oddziału, więc mogli mieć nadzieję, że ich zgubili. W poszukiwaniu dogodnego miejsca na spoczynek podróżowali jeszcze około pół godziny, aż znaleźli małą, popadającą w ruinę chatkę. Nie rozpalali ogniska, w obawie, że pomimo ich trudnej przeprawy przez las czarni wojownicy mogą nadal podążać ich tropem. Księżyc w pełni dawał wystarczającą ilość światła, alby można bezpiecznie rozsiodłać konie i wybrać miejsce do spania. Pierwszą wartę objął Evan, Annalyn ułożyła się przy ścianie chatki i zamknęła oczy. Myślała o Daellen, o nocy kiedy spotkała tego aroganckiego chłopaka, który posiadał ogromną magiczną moc. Myślała o ucieczce przed czarnoksiężnikiem i jego świtą i w końcu o lesie Thriel, niezwykle dziwnym i magicznym miejscu, które dopiero dziś, w małym stopniu poznała.  Zastanawiała się, jak sama przetrwałaby tą podróż, dochodząc do wniosku, że gdyby nie Evan raczej nie znalazłaby się nawet tutaj. Powoli docierało do niej jak nierozsądną, a może nawet samobójczą rzeczą, była decyzja, którą podjęła pod wpływem emocji. Analizowała powoli tamten dzień, aby rozszyfrować co skłoniło ją aby tak nagle wyruszyć w podróż. Poturbowany, ubrudzony piachem i krwią Saggito, jego głęboka rana na ramieniu i w końcu informacja kto to wszystko zrobił. Przemknęło jej przez myśl, że nawet nie wie do końca, czy to na pewno był jej brat. Być może był to po prostu ktoś podobny, a jej przyjaciel będąc bity, nie zdążył dokładnie przyjrzeć się rysom twarzy napastnika, dodatkowo ukrytych pod kapturem. Dlaczego więc wtedy tak spokojnie nie mogła o tym myśleć? Mogła po prostu przeanalizować sytuację, a nie siodłać konia i wyruszać do Mirnoru, żeby stoczyć bitwę z, o wiele potężniejszym niż ona, bratem. Kiedy tak rozmyślała, do głowy powróciły jej wszystkie podłe rzeczy, które w swoim życiu uczynił jej brat. Od upokorzeń, gdy była mała, poprzez groźby, strach, w którym żyła, kiedy rodzice zostawili ją na miesiąc pod jego opieką.  Przez zaklęcia, które czasami na nią rzucał i nabijał się z jej cierpienia, aż do sytuacji, w której prawie doprowadził do śmierci jej najlepszego przyjaciela, którego traktowała niemal jak brata, i którego kochała bardziej od prawdziwego. I zrozumiała. Te wszystkie podłe występki powoli zbierały się w jedną wielką całość. Przez kilkanaście lat. A teraz, ten wypadek po prostu przelał czarę goryczy. Nie istotne dla niej było czy to rzeczywiście był on. Wystarczyło, że to mógł być on. Coś w niej pękło, nienawiść, która od kilku lat zbierała się w jej sercu, wybuchła, skłaniając ją do tego, można by ująć, szalonego kroku. Dodała jej siły i wiary, że może go pokonać. A wiara ta, dzień w dzień, powoli ją opuszczała.  Otworzyła usta z zamiarem zapytania o coś Evana, ale zrezygnowała. Jeszcze przez chwilę myślała o swojej podróży, aż zmorzył ją niespokojny sen.
                                                                         ***
-Hej, nie krzycz tak, spokojnie… - usłyszała cichy szept i poczuła dotyk ręki, która lekko potrząsała jej ramieniem. Otworzyła gwałtownie oczy i ujrzała lekko zaniepokojoną twarz Evana. Potrząsnął nią raz jeszcze, po czym puścił jej ramię i powiedział- darłaś się tak, że mogłabyś obudzić nieboszczyka. Nie po to nie rozpalamy ogniska, żeby potem w nocy dawać sygnały naszym wrogom.
- Skoro tak się darłam, to może pomyślą, że ktoś już nas zamordował i dadzą sobie spokój- odburknęła Annalyn, powoli otrząsając się z koszmaru. - już czas na moją wartę?
-Nie, jeszcze co najmniej 3 godziny. Połóż się i spróbuj tak nie wrzeszczeć, bo będę zmuszony znów cię obudzić, a następnie zakneblować.
- Naprawdę bardzo zabawne, bardzo… - powiedziała i odwróciła się plecami do współtowarzysza.
 Evan uśmiechnął się pod nosem i zwrócił wzrok ku lesie Thriel. Nadal widoczny ciemny pas po zachodniej stronie chatki budził niepokój i grozę.
Rośnie coraz szybciej- myślał- dziś musieliśmy się przedzierać o godzinę dłużej… na początku różnice pomiędzy kijem a skrajem lasu wynosiły najwyżej piętnaście minut.
- Co się tam dzieje? – szepnął do siebie
- Mówiłeś coś?- wymamrotała na wpół śpiąca Annalyn
- Nie, nic. Śpij, bo zaraz obejmujesz wartę. A nie chce ryzykować, że zaśniesz i coś nas znienacka zaatakuje.
- Zawsze jesteś taki niemiły, czy po prostu trafiłam na twój zły hmm… tydzień? O przepraszam, już raczej „dwutydzień”. Nie mógłbyś chociaż raz odpowiedzieć normalnie na pytanie? Bez tych swoich ironicznych komentarzy? Bądź co bądź, to ty się do mnie przyczepiłeś, nie ja do ciebie.
- I dobrze zrobiłem, bo prawdopodobnie już byś nie żyła, albo teraz siedziała przywiązana do drzewa jako więzień.- widząc, że Annalyn odwraca się z zamiarem wszczęcia kłótni, dodał pospiesznie- Śpij. Naprawdę. Jutro czeka nas ciężki dzień.
Dziewczyna zawahała się przez moment po czym na powrót się położyła.
- Tylko nie myśl, że ci odpuszczę. Rano sobie porozmawiamy.

-Tak, tak, wiem… Dobranoc


Trochę dłuższy niż zazwyczaj, zgodnie z życzeniem Myth. ;) ale nie wiem czy będziesz zadowolona :) miłego czytania

24 komentarze:

  1. No cześć. :D Jejuu, nawet nie wiesz, jak się ucieszyłam, kiedy weszłam na twojego bloga i zobaczyłam nowy rozdział. ^^ Co z tego, że siedziałam wtedy na telefonie, po prostu MUSIAŁAM to przeczytać. ^^
    Ale mam parę uwag.
    Z tym kijem to trochę dziwna rzecz. <'D Jak na mój gust, jak ktoś by chciał sobie pożartować, to mógłby przenieść ten kij. Taki trolling. C:

    Godziny i minuty... C: Chyba wiesz, o co mi chodzi. ^^

    Zrujnowana chatka, w pobliżu lasu? I tak spokojnie wybrali sobie obok niej miejsce do spania? :D Ja bym się tam bała, że ktoś tam w tej chatce jednak jest lub tamci założyliby zasadzkę. ^^ Wiesz, ja bym na ich miejscu to sprawdziła. Nigdy nic nie wiadomo.

    "- Zawsze jesteś taki niemiły, czy po prostu trafiłam na twój zły hmm… tydzień? O przepraszam, już raczej „dwutydzień”." - dwa tygodnie już podróżowali? :O

    I...To by było na tyle. C: Słuchaj, nie chciałam ci zaszkodzić, albo cię zniechęcić. ;) Rozumiesz. Ale to takie drobnostki. Tak poza tym to to jest GENIALNE i tyle ci powiem. Masz pisać, writing, Ola, writing.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Eh, nie zauważyłam tych 3 godzin xd staram się pisać słownie, ale czasem samo tak jakoś wychodzi xD

      Usuń
    2. Ej, Myth jest niedobra i mi kradnie posadę. ;__________;
      Ładnie to tak? :< XDDDDDDDDD

      Nie, serio to się cieszę, bo wypisałaś rzeczy, które ja sama już odpuściłam. :D

      A tych godzin to nawet ja już nie zobaczyłam, więc nie jest źle. XD ^^

      Usuń
  2. Co do chatki, to w następnym rozdziale będzie wyjaśnione że niedaleko jest osada :) opuszczona :) także chatka to nic niezwykłego :P Tak już prawie dwa tygodnie. W niektórych rozdziałach było napisane w skrócie, że wędrowali + dwutydzień... niepełny. Znaczy jakby po tygodniu, ale jeszcze przed dwoma tygodniami. Co do kija wiem, ale nie zapominaj, że las jest tylko i wyłącznie dla czarnoksiężników i im raczej nie w głowie takie pomysły :) zresztą jest ochroniony zaklęciem :), o czym może jeszcze wspomnę :) ew. zmienię kij na drzewo :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Heh, ja bym jednak z tą chatką uważała. ^^
      No co, czarnoksiężnicy nie mogą sobie pozwolić na trochę żartów? ^^ Haha :D Tak w ogóle to ten Thriel mnie przeraża. Co roku drzewa się rozrastają na kilkadziesiąt metrów. O.o Kurczę, jestem mega ciekawa, bo coś to MUSI znaczyć. Musi, prawda? :)

      Usuń
    2. Zobaczymy :) E tam, z tą chatką to załóżmy, że mieli szczęście :) nie mogą jeżeli powszechnie wiadomo, że są na ten temat prowadzone badania :) i mogłoby to doprowadzić do czegoś złego. Oczywiście ci źli mogą tego chcieć o ile sami nie chcą dowiedzieć się co to powoduje. Chyba, że wiedzą, ale nie chcą tego ukrywać bo wolą zastraszać i gnębić innych ;) jest wiele rozwiązań :P Ażbym normalnie napisała coś dalej, ale chyba zrobię sobie wakacje. Nie mogę tak co chwila dodawać postów :p

      Usuń
  3. E. Zaraz. Wakacje od pisania? :O czekaj. Myth, uspokój się. Auvrea z pewnością żartuje. Prawda? O.o
    Ej, no ej. Nie ma takich rzeczy. Jak notki się pojawiają często, to ja się cieszę jak małe dziecko. Chcesz mi odebrać tą radość przez 'wakacje od pisania'? 0.0
    Nieee... Q-Q to żart, co nie? xD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zobaczymy, zobaczymy :) na razie masz dłuższy rozdział ode mnie, a teraz zarządzam strajk i sobie poczekam, aż ty coś wstawisz, pomimo niedogodności :P

      Usuń
  4. Eee. To nie fair. Q-Q
    Weź pod uwagę jeszcze to, że przemyślam 100 razy dokładnie każde zdanie zanim je napiszę, poza tym czasem się zacinam i próbuję wymyśleć coś co ułatwiłoby czytelnikowi wczucie się w akcję, co zajmuje mi zdecydowanie więcej czasu niż tobie. ;) Oczywiście nie twierdzę, że ty tak nie robisz, ale ja mam czasem i ściny na dobre pół godziny...Albo nawet i więcej. Cóż, ja mega wolno piszę. Choć mam czasem i takie napady. Pamiętasz jeszcze te czasy z Aithne? 15 stron w Wordzie na niecałe półtorej godziny. o.o

    OdpowiedzUsuń
  5. Napisałaś 15 stron w wordzie? O.o omg ja właśnie tyle zapisałam do teraz xD u mnie wygląda raczej tak, że pomysły przychodzą mi w miarę szybko i może dlatego moje rozdziały nie są wybitnie fajne xD no ale cóż...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Taa, nawet chyba więcej. xD
      Nie chce się kłócić. Wiesz dobrze, co uważam o tym, co piszesz i jak piszesz. To jest świetne i tyle.

      Usuń
    2. Dobra, kłócić to się ew. czasami będziemy na skype, bo tutaj i tak zawyżamy liczbę komentów ;))

      Usuń
  6. Co kolwiek to jest / Co kolwiek? xD
    Auvera, mam radę/pytanie. Czytasz tekst po napisaniu? ;> Może warto, najoczywistsze błędy same się wyłapią. ^^

    >Rzeczywiście<, prawie rok temu- mruknęła jeszcze.
    Na skraj lasu dotarli po około godzinie. >Rzeczywiście<,
    / Wyłapałam jeszcze jedno dokłanie tego typu powtórzenie, ale nie mogę znaleźć, więc już daruję. c;


    Na temat Evana powiem Ci, że mu wybaczam. u-u XD
    Widzę, że rzeczywiście odpuściłaś mu miecz i łuk. Doceniam. :3
    No i pomocne w moim wielkodusznym wybaczeniu jest to, że uchwycił mnie jego styl wypowiedzi. :'3
    Nie słuchaj się Myth w tej kwestii, jest świetnie! *3*
    Widzę też, że wprowadziłaś wątpliwości Annalyn co do misji, cieszy mnie to, jest dobrze. ^^

    No, doszłam do końca dotychczasowych wpisów. ^^
    Teraz powiem Ci, co i jak póki co. :>
    Jestem zachwycona dialogami, to już wiemy. ^w^'
    Niektórych rzeczy nie potrafię wyszczególnić za dobrze. Wchodzi w to drobna akcja. To też jest naprawdę porządnie napisane, nie mam nic do dodania. :D
    Hm, opisy. Nie wyobrażam sobie Evana. Przypomniałam sobie, że był opis Annalyn i okej. Ale jednak jestem przyzwyczajona do 'utrwalania' w pamięci czytelnika cech postaci. Nie chodzi nawet o to, żeby cisnąć co rusz opis, ale da się zgrabnie wplatać to w tekst. ^^
    Może? :D
    Ciężko mi jest dalej wyodrębniać, więc ogólnie jestem pod pozytywnym wrażeniem całości. :3 Choć, jak widzisz, nie jestem bez uwag. ^^'

    I to na tyle. Pozdrawiam, Rainy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. OMG CO KOLWIEK... JAK mogłam być tak rozkojarzona i tak napisać xd... Evan... ja też nie do końca sobie go wyobrażam i chyba w tym też tkwi problem. Muszę go w końcu opisać i zapisać w pamięci ;) Cieszę się ogromnie, że ci się choć trochę podoba ;) Chyba najbardziej lubię pisać dialogi, a zwłaszcza te choć w pewnym stopniu zabawne :)
      Bardzo dziękuję, że chciało ci się pisać te długie komentarze :) naprawdę bardzo mi pomagają :)

      Usuń
    2. Wiem, że to nieumyślnie. XD Ale to aż śmiesznie wygląda. x'3

      Cóż, powinnaś. Jednak Evan powinien mieć jakąś formę cielesną, bo trzeba sobie jakoś obrazować tą powieść, no nie? ;>

      E, 'choć trochę'. >:I Podoba mi się! :D Tylko nie ma co ukrywać, że zawsze mam jakieś komentarze. <'D To chyba widać.

      No i słusznie, bo to Ci naprawdę świetnie wychodzi. =3=

      Bardzo proszę, cała przyjemność po mojej stronie. ^^ Nie ma problemu, wszyscy początkujemy i możemy trochę sobie podpowiadać. :3 Cieszę się, skoro mówisz, że było to przydatne. ^D^

      Pozdrowionka, Rainy.

      Usuń
  7. Auvrea, wiedz, że czekam z wielką niecierpliwością na 11 rozdział. Jest to wielka, wielka, wielka niecierpliwość. Mam nadzieję, że już go kończysz, prawda...? c:

    A jak nie...












    To masz pisać. I to szybko! >D<

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też bym chciała, ale niestety moja psychika jest na razie trochę zepsuta dzięki doctorowi Who, a dokładniej River. Jak ktoś oglądał to wie o kogo chodzi, jak nie to polecam obejrzeć ;) w każdym razie na chwilę obecną nie mogę myśleć o niczym innym i to naprawdę jest strasznie męczące -.- Tak więc muszę czekać, aż mi to minie.

      Co do doctora who, radzę zacząć od 5 sezonu ;)

      Usuń
    2. Ja nie oglądałam, chociaż byłam bliska zaczęcia, jednak zdecydowałam, że obejrzę Walking Dead zamiast. :P
      Nie wiem, czy to było między innymi do mnie, ale jak bym zaczynała, to może rzczywiście od 5-tego sezonu... Skoro tak mówisz. ;>
      A czemu, jak można spytać. :D

      Ale rozumiem, czym jest zepsucie psychiki serialem. XD *Supernatural*

      Haha, jednak też bym chciała zobaczyć tu jedenasty rozdział jak najszybciej. x3

      Usuń
    3. moja przyjaciółka jest wielkim fanem "Supernatural" i "Doctora Who" :) Sherlocka też :D ja jak na razie tylko "Sherlock" i "Doctor Who"- Zwłaszcza River xD. Jest cudowna, przynajmniej dla mnie ;) Zachęcam naprawdę :D

      Usuń
  8. Ta natychmiastowa chęć! :D Ja po Vikings też może obejrzę, ale nic nie obiecuję. Tak szczerze to mnie nie ciągnie do takich seriali. :P

    OdpowiedzUsuń
  9. Wiecie co, chyba muszę zacząć czytać horrory. :D Chcę poprawić swoje umiejętności w pisaniu tego gatunku. Czytałyście może Joyland Stephen Kinga? Bo mam w planach przeczytać. ;P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Praktycznie ja horrorów nie czytałam nigdy xD więc niestety nie pomogę :)

      Usuń
  10. Rozdział podoba mi się! Zapraszam do mnie po-prostu-tylko-ja.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  11. Bardzo dziękuję! :) chętnie zobaczę :)

    OdpowiedzUsuń